" Prayers for Bobbie/ Modlitwy za Bobbie'ego"
Reżyseria: Russel Mulcahy
Scenariusz: Katie Ford
Gdzie: W USA
Kiedy(premiera): 24 stycznia 2009
Główne role:
- Ryan Kelley
- Sigourney Weaver
Oparty na prawdziwych wydarzeniach, spisanych w 1995. Film opowiada o młodym chłopaku który wychowują się w niezwykle religijnej rodzinie. Rygorystycznie przestrzega się praw jakich narzuca matka w domu, która wzororuję swoje osady i polecania na Biblii.
Chłopak przechodzi trudny okres, jest zagubiony, aż w pewnym momencie dostrzega że przyczyną jego kłopotów i niepewności jest skrywana od zawsze homoseksualna orientacja. Boi przyznać się rodzinie, a gdy prawda wychodzi na jaw matka podejmuję wszelkie skutki by "wyleczyć syna" z choroby za jaką uważa homoseksualizm. Zapisuję go na terapie,wizyty u psychiatry, modli się za niego i wzywa by wyrwał go z szponów szatana ( xd). Chłopak wyjeżdża do Portland do kuzynki, gdzie ta zapoznaję go ze swoim przyjacielem Davidem. On umacnia w nim przekonanie do własnej osobowości. Jednak rodzina nie potrafi tego zaakceptować co nie się za sobą przykre konsekwencje.
Jak dla mnie film można podzielić na dwie części. Pierwsze to ignorancja ludzka ujęta w cudowny sposób. Druga zaś to wylane łzy. Film jest najlepszym jakie oglądałam, może bierze się to z mojego umiłowania gejów ale ta historia została pokazana w sposób tak cudowny i ujmujący, pomimo zawartego bólu.
Szkoda, jednak że nie którzy ludzie wciąż są zamknięci w swoich bezpiecznych komórkach, trzymają się starych obyczajów i przekonań nie dopuszczając do siebie żadnej nowej myśli. To co inne lub nam nie znane nie jest gorsze - wręcz przeciwnie może nas zaskoczyć. Film trafia do psychiki, pobudzą uczucia, wprawia serce w szybszy rytm. Jednak dla ludzi zamkniętych jak to ujęłam w swoim "bezpiecznym świecie" będzie się on wydawał idiotyczny. Będzie jedynie "rozpowszechnianiem pedalstwa" -cytat jakiegoś h*ja z filmweba (wybaczcie) - jednak ludzie otwarci na nowe wrażenia, lub chociaż skłonni do przemyśleń na temat czegoś nowego dostrzegną w tym bohaterze samych siebie. Nie chodzi mi tu że każdy ma homo-stronę gdzieś ukrytą - ale każdy kto nie jest akceptowany za to kim jest, każdy kto ma w sobie coś unikalnego co jest zrozumiałe tylko przez nielicznych i każdy kto czuję się zagubiony w swoich myślach odnajdzie się w tej historii. Zapewne nie oglądaliście tego filmu czego Wam gorąco polecam. Jesteśmy ludźmi i musimy ruszyć dalej, wieki mijają a uprzedzenia wciąż te same.
" Bądź jak strumień, nie zaś jak staw w którym stoi wciąż ta sama woda "
Na dorosłych już za późno, rodziców, dziadków, nauczycieli. To jest nasz świat, nasze pokolenie musi wnieść coś nowego.
Oto kilka sreamów:
" Zanim wypowiesz Amen w swoim domu lub miejscu kultu, zastanów się, dziecko (ktoś cię) słucha"
W przypadku Bobby'iego Griffita historia skończyła się tragicznie, zaniedbanie i późna reakcja i brak akceptacji przyniosły to co przyniosły. Nie dopuśćmy do tego, przyjaciel, przyjaciółka, może kiedyś dziecko.
Miłość jest miłością - "Love is never gone"
2 komentarze:
Jak będzie w telewizji to obejrzę, ale raczej mnie nie interesują takie filmy. Szczerze to wolę komedie :)
patrycja_2000
Zachęciłaś mnie. Lubię filmy biograficzne i dramaty. Więc w najbliższym czasie obejrzę :3
enn313
Prześlij komentarz